Jakiś czas temu pisałam o moim wyjeździe na Zakynthos. Część pierwszą możecie zobaczyć we wpisie wakacje na Zakynthos – przewodnik część 1. Dzisiaj publikuję drugą część tego wyjazdu. Dowiecie się między innymi czy było możliwe zwiedzanie zatoki wraku po osunięciu się klifu. Zapraszam poniżej 🙂
Dzień 4 – zatoka wraku i najstarsze drzewo oliwne
Czwarty dzień był ostatnim dniem jazdy wypożyczonym autem. Naszym celem było zobaczenie najstarszego drzewa oliwnego w miejscowości Exo Chora oraz zatoki wraku. Niestety w dzień naszego przyjazdu na Zakynthos klif nad zatoką wraku się osunął. Kilka osób zostało rannych, a spadające skały i kamienie wywołały takie fale, że łódeczki pływające najbliżej przewróciły się na wodzie. Zatoka wraku została zamknięta. Przy brzegu stał patrol pilnujący aby nikt na plaży nie wysiadł. Miejsce widokowe na górze klifu również było zamknięte i nie możliwe do odwiedzenia. Jedyną naszą nadzieją na zobaczenie zatoki wraku był rejs statkiem dopływającym pod zatokę wraku. Brak możliwości wyjścia na plażę i zrobienia zdjęcia samego wraku z bliska był, że tak powiem mocno odczuwalny ale zdecydowanym plusem był fakt, że udało nam się zrobić zdjęcia wraku i całej zatoki bez żywej duszy obok. Cała plaża pusta, jestem przekonana, że od lat ciężko takie zdjęcia było zrobić. Z tego co widziałam, to dookoła wraku zawsze było pełno turystów. Na zatokę wraku popłynęliśmy dużą motorówką z miejscowości Porto Vromi. Jest tam bardzo urokliwa marina z przepiękną i czystą wodą. Zjazd do samej mariny był niezapomniany, ponieważ ogromny spad z górki kończył się prawie na samej plaży 🙂 Tego dnia nasze auto przeszło ogromny test sprawności. Serpentyny górskie były naprawdę wymagające, a widoki i wrażenia niezapomniane. Rejs dużą motorówką na zatokę wraku kosztował 15 euro i trwał około 2,5 h. Był to zdecydowanie nasz najlepszy rejs. Motorówka była duża i nieprzepełniona, osób było naprawdę kilka. Na motorówce była możliwość wejścia na pięterko, gdzie trzeba było mocno się trzymać, ponieważ tak szalała na falach, że łatwo można było polecieć z wiatrem 🙂 Widoki podczas rejsu były przepiękne. Dookoła same klify i groty. Dwukrotnie był również postój z możliwością skoku do wody i popływaniu oraz ponurkowaniu.
Miłośnikiem nurkowania jeszcze nie jestem, więc wszystko co było piękne pod wodą było mi obce. Jednak, nie jedne słowa zachwytu usłyszałam na temat piękności świata podwodnego na Zakynthos. Przerażającej głębi, tajemniczych grot i jaskiń oraz pięknych rybek i kujących jeżowców z ogromnymi żółwiami na czele 🙂
Koło najstarszego drzewa oliwnego było kilka straganów z wyrobami miejscowych. Można było tam kupić oliwę z oliwek, różnego rodzaju miody, nalewki, wina, magnesy, mydełka i wiele innych pamiątek. Na stoiskach były całe rodziny, które wspólnie produkowały, a później sprzedawały produkty własnej roboty. Nas uwiódł niezwykle miły młodzieniec, który poczęstował nas chyba swoimi wszystkimi rodzinnymi wyrobami. Przepyszne miody m. in. pomarańczowe i różane. Za chwilę piliśmy już cytrynową nalewkę, była przepyszna. Chwilę później pojawiła się mama młodzieńca z upieczonym chlebem polanym oliwą. No w życiu bym nie pomyślała, że to może być takie dobre. Wszystko nam tam tak smakowało, że koniecznie trzeba było zrobić konkretne zakupy 🙂
Dzień 5 – Gerakas Beach
Tego dnia nie mieliśmy już własnego transportu, jednak nie chcieliśmy siedzieć w hotelu, dlatego postanowiliśmy skorzystać z miejskiego autobusu. Zdecydowanie nie polecam 🙂 Trochę więcej na ten temat opiszę jednak w kolejnym wpisie. My autobusem pojechaliśmy na plażę, która nam się najbardziej podobała, czyli Gerakas Beach. Znowu nas zachwyciła i było przepięknie. Woda tak wspaniała, czysta i ciepła, że właściwie większość czasu w niej spędziliśmy.
Dzień 6 – Rejs na żółwie
Tego dnia mieliśmy wykupiony zorganizowany rejs na żółwie + Cameo + Marathonisi. Koszt takiej wycieczki wykupionej w biurze to około 100 zł za osobę. Polecam jednak kupić ją na miejscu, ponieważ jest dużo tańsza. Rejs rozpoczynał się w miejscowości Agios Sostis obok wyspy Cameo. Właśnie tam krążąc obok wyspy wypatrywaliśmy żółwi Caretta Caretta. Pod pokładem było specjalne oszklone pomieszczenie, w którym można było obserwować świat pod wodą. Jednak ilość osób na statku uniemożliwiała swobodne zejście do tego pomieszczenia, dlatego my też pozostaliśmy na pokładzie i wypatrywaliśmy żółwi na powierzchni wody. No i udało się, żółwie faktycznie tam pływały. Kilka razy widzieliśmy jak wypływały na powierzchnię wody aby zaczerpnąć powietrze. Były naprawdę duże. Wystawiały raz głowę a za chwilę ogon na powierzchnię wody. Brały po około 3 oddechy i następnie płynęły w dół.
Jak już naoglądaliśmy się żółwi, to statek wyruszył dalej w stronę półwyspu Keri, gdzie mogliśmy podziwiać piękne klify oraz ponurkować.
Kolejny przystanek był na bezludnej wyspie Marathonisi. To wyspa kształtem przypominająca żółwia z lotu ptaka. Jest również przez żółwie bardzo lubiana, ponieważ zakładają tam swoje gniazda i znoszą jaja. Wyspa choć bezludna ludzi miała całkiem sporo. Przypłynęło tam nawet kilka uroczych sklepiko-łódek.
Dzień 7 – Zante Town
Ostatniego dnia postanowiliśmy jeszcze raz wybrać się do Zante Town, aby tym razem obejrzeć stolicę w świetle dziennym. Byliśmy zmuszeni ponownie skorzystać z miejskich autobusów. Miasto za dnia było trochę mniej ruchliwe niż wieczorem ale i tak było w nim sporo życia. Dopiero w czasie sjesty większość sklepików i restauracji została zamknięta. Nagle wszyscy ludzie się pochowali i w Zante zrobiły się pustki oraz zapanowała cisza.
W Zante, w dzielnicy Bohali na wzgórzu znajdują się ruiny zamku Bohali. Z zamku pozostały tak naprawdę same mury ale warto się na niego wybrać aby pójść na punkt widokowy i podziwiać przepiękną panoramę miasta.
Przed wyjazdem warto dowiedzieć się trochę więcej praktycznych informacji m.in. o transporcie, ludziach i pogodzie na Zakynthos. Tego wszystkiego dowiecie się we wpisie Zakynthos – co warto wiedzieć przed wyjazdem.
W pierwszej części mojej relacji z wakacji na Zakynthos znajdziecie również mapę z zaznaczonymi wszystkimi atrakcjami.
Przepiękne kolory morza. Kotek też śliczny :>
Dziękuję bardzo za komentarz 🙂 Pozdrawiam 🙂