fbpx

Moja fotorelacja z wakacji w Porto

Most-w-portoWyjazd do Porto był moim marzeniem od lat. Piękne zdjęcia krajobrazów i fotorelacje na innych blogach całkowicie mnie zafascynowały. W ostateczności zawsze jednak lądowałam gdzie indziej. Tanie loty i łatwy dojazd często pomagają podjąć końcową decyzję. Tym razem jednak było inaczej, pomimo braku bezpośredniego lotu z Gdańska i super promocji, wyjazd do Portugalii wydawał się bardziej realny niż wcześniej. Szukaliśmy lotów przesiadkowych z Warszawy i w końcu się udało, kupiliśmy bilety! Lot był męczący, a było ich aż 3 w jedną stronę. Podróż trwała od samego rana do wieczora. Byliśmy wykończeni ale było warto. Trochę jeszcze na ten temat mogę powiedzieć ale zostawię te informacje na inny wpis. Do Porto polecieliśmy 7 czerwca, a wracaliśmy 15 czerwca. W międzyczasie odwiedziliśmy też Lizbonę. Jeżeli macie ochotę zobaczyć na ten temat trochę więcej to zapraszam Was do wpisu moja fotorelacja z wakacji w Lizbonie. Pomimo, że te 8 dni szybko minęło, bo przecież co dobre to szybko się kończy, mogę jednak powiedzieć, że czas w Portugalii wykorzystaliśmy w pełni i sporo zobaczyliśmy.

DouroJakie jest Porto?

Porto to przede wszystkim małe ale bardzo urokliwe miasteczko. Pełno tu górek i pagórków, więc zazwyczaj albo szliśmy pod górkę albo z górki. Jest tu również cała masa wąskich klimatycznych cichych uliczek i zakamarków, które dodają sporo tajemniczości temu miastu. Największy jednak kontrast stanowią stare, zniszczone budynki i kamienice stojące tuż przy tych nowych i odnowionych. Pobite szyby w oknach i rozpadające się ściany są tam częstym zjawiskiem. Wiele budynków ozdobionych jest charakterystycznymi obrazami z niebieskich kafli lub graffiti.

Porto

Uliczki-w-porto

Ulice-w-porto

Ulica-Porto

Kosciol-porto

Kościół w Porto

Budynek

Graffiti

Graffiti na budynkach w Porto

Graffiti

Ten wspaniały napis znajdował się na jednej ze stromych ulic. Długa droga pod górę zachęcała do napicia się lampki wina

Ten wspaniały napis znajdował się na jednej ze stromych ulic. Długa droga pod górę zachęcała do napicia się lampki wina

Portugalski-tramwaj

Słynny portugalski tramwaj

Dzień 1 – Most Ponte Dom Luis

Pierwszego dnia w Porto wybraliśmy się na spacer po okolicy. Zaraz koło nas trafiliśmy na duży piętrowy targ Mercado do Bolhao. Na wstępie zobaczyliśmy stragany z różnymi owocami i warzywami. Na dolnym poziomie były stoiska ze świeżymi rybami i owocami morza, gdzie również można było usiąść przy stoliku i zamówić już gotowe danie. Trochę dalej znajdowały się różnego rodzaju pamiątki np. magnesy, torebki, portfele, kubki i biżuteria. Do wyboru, do koloru.

Targ-porto

Targ

Targ

Wino

Pamiatki-targ

Następnie spacerowaliśmy po Terreiro da Sé.

Kataedra-terreiro-da-se

Katedra na Terreiro da Sé

Pregierz-porto

Z lewej strony Manueliński pręgierz

Konny-pomnik

Konny pomnik Vimary Peresa chrześcijańskiego hrabiego, który wyzwolił Porto spod władzy Maurów w 868 roku.

Później poszliśmy w stronę rzeki Douro i symbolu Porto, czyli słynnego mostu Ponte Dom Luis, nazwanego tak na cześć króla Ludwika I. Most jest połączeniem pomiędzy Porto, a Vila Nova de Gaia, miastem znajdującym się na drugim brzegu rzeki. Most robi ogromne wrażenie. Widok z niego jest niesamowity. Padające promienie słoneczne na domy i winiarnie, które położone są wzdłuż rzeki z mostu wyglądają jak obrazek na pocztówce. Most jest stalowy i ma 2 poziomy. Na dole jest przejazd dla samochodów i wąski chodnik dla pieszych. Na górze chodnik dla pieszych plus przejazd dla metra. Zdecydowanie warto przejść i dołem i górą. Most został oddany do użytku w 1877 r. przez firmę Gustawa Eiffela. Ponte Dom Luis wpisany jest na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Całą panoramę miasta możemy podziwiać udając się na punkt widokowy nad mostem na plac kościoła i klasztoru Mosteiro da Serra do Pilar.

Ponte-dom-luis

Most Ponte Dom Luis nad rzeką Douro

Most

Chodnik dla pieszych i przejazd dla metra na górze mostu. Z tyłu widać punkt widokowy Mosteiro da Serra do Pilar

Rzeka-douro

Widok na rzekę Douro z placu kościoła i klasztoru Mosteiro da Serra do Pilar

Most-porto

Most Ponte Dom Luis i winiarnia.

Douro

Rzeka Douro

Porto-kosciol

Kościół

Koty

Wylegujące się w cieniu koty

Kwiat

Porto-ogrod

Ogródek

Porto-ratusz

Ratusz

Budunek-w-porto

Domy-w-porto

Dzień 2

Drugiego dnia rozpoczęliśmy swoją przygodę w Lizbonie. Co dokładnie tam zwiedziliśmy opiszę w kolejnym wpisie.

Dzień 5

Po trzech dniach pobytu w Lizbonie wróciliśmy ponownie do Porto. Jednak ten dzień poświęciliśmy na drobne rozpakowanie, zakupy i odpoczynek po podróży.

Dzień 6 – Księgarnia Livraria Lello i Wieża Torre dos Clérigos

Tego dnia pogoda w Porto nas nie rozpieszczała. Od rana było pochmurnie i kropił deszcz. Jednak mieliśmy już plany, z których w żadnym wypadku nie mieliśmy ochoty rezygnować. Jedną z głównych atrakcji była księgarnia Livraria Lello. Koszt biletu to 3 euro od osoby. Jednak w przypadku gdybyśmy zdecydowali się na zakup książki, to jej cena zostałaby pomniejszona o cenę biletu 3 euro. W księgarni jest cudowny klimat. Największe wrażenie robią na środku drewniane schody z balkonikiem, na którym wszyscy robią sobie zdjęcia. Chyba ciężko jest trafić moment, w którym ta księgarnia jest pusta, ponieważ pełno w niej turystów. Wszyscy zachwyceni są jej wyglądem i klimatem ale spotkamy tam również sporą ilość fanów Harrego Pottera. I kto wie, czy poznalibyśmy kiedykolwiek przygody młodego czarodzieja, gdyby nie było Livrarii Lello. Właśnie ta księgarnia była inspiracją dla mieszkającej kiedyś w Porto pisarki J. K. Rowling.

Livraria-lello

Wejście do księgarni Livraria Lello

Livrarii-lello

Kolejka po bilety

ksiegarnia

Niesamowity klimat księgarni

Livrarii-lello-ksiegarnia

Biblioteka

Livrarii-lello-sufit

Tak wygląda sufit w księgarni

Ksiegarnia

Udaliśmy się również na szczyt wieży Torre dos Clérigos, z której przepięknie widać panoramę całego miasta.

Wieza-torre-dos-clerigos

Wieża Torre dos Clérigos

Wieza-torre-dos-clérigos

Widok z wieży Torre dos Clérigos

Wieza

Widok na Katedrę na Terreiro da Sé z wieży Torre dos Clérigos

Dworzec-w-porto

Dworzec

Fan-fc-porto

Największy fan FC Porto

Fc-porto

A tu z bliska

Następnym punktem zwiedzania były winiarnie, które zwiedzaliśmy 6 dnia naszej wyprawy i 7 dnia z samego rana. Jednak jest to temat na osobny wpis.

Dzień 7 – Ocean Atlantycki

Po porannym zwiedzaniu i degustowaniu win w jednej z winiarni, przeszliśmy do realizacji kolejnego punktu naszej podróży. Następnym celem była wyprawa nad Ocean Atlantycki. Pojechaliśmy tam metrem. Gdy dotarliśmy na miejsce, to w pierwszej kolejności założyliśmy kurtki, wiał naprawdę silny wiatr. A sam widok Oceanu był taki, jak go opisywali inni, czyli dość groźny. Zachmurzone niebo i ciemna woda nadawała mu bardzo srogiego wyglądu. Ocean na własne oczy widziałam pierwszy raz i choć nie zachęcał do wylegiwania się na piasku i kąpieli, to naprawdę mnie urzekł i zachwycił. Panujący tam silny wiatr sprawiał, że był ulubionym miejscem dla kitesurferów. Z kolei na dużych falach szaleli surferzy. Sama plaża była z 3 razy szersza od tej którą mamy w Gdańsku. Gdy doszliśmy nad wodę, zrobiliśmy kilka fotek i sprawdziliśmy wodę, nagle zaczęło lać. Nie pozostało nam nic innego jak uciekać do najbliższej kawiarni. Spędziliśmy tam trochę czasu, osuszyliśmy się i odpoczęliśmy. Ciągły nieustający deszcz sprawił, że straciliśmy nadzieję na piękną pogodę i relaks nad Oceanem Atlantyckim. Niepocieszeni postanowiliśmy wracać do naszego apartamentu. Udaliśmy się w stronę metra odwiedzając po drodze pobliski sklep. Ku naszemu zdziwieniu po wyjściu ze sklepu przestał padać deszcz i zaczynało się wypogadzać. Takiej szansy nie mogliśmy zmarnować, więc wróciliśmy z powrotem nad Ocean. Czym bardziej się wypogadzało, tym łagodniejszy stawał się Ocean Atlantycki. Siedzenie na ręczniku i wsłuchiwanie się w fale Oceanu było niesamowicie relaksujące i bezcenne! Spokój i brak ludzi dookoła pokazywało jego piękno w całej okazałości. Dokładnie tak wyobrażałam sobie ten czas. Cieszyliśmy się, że Ocean okazał się dla nas łaskawy i pozwolił choć trochę nacieszyć jego łagodniejszą naturą.

Ocean

Atlantycki-ocean

Surferzy

Surferzy

Ocean-atlantycki

Plaza-nad-oceanem

Rybitwy-nad-oceanem

Ocean

Po prostu biec w stronę Oceanu….

Ocean

W końcu zaczęło się wypogadzać

Wino-calem

Najlepsze wino z winiarni Calem nad Oceanem smakowało jeszcze lepiej.

Wino

Silownia

Siłownia

Kawiarnia

Kawiarnia w której schowaliśmy się przed deszczem.

Porto

Niedaleko oceanu

Poniżej znajduje się krótki film z naszego pobytu w Porto. Zapraszam do obejrzenia 🙂

W połowie filmu przemiła Pani lepi Pasteis de Bacalhau (krokiety z dorsza).

Atlantycki

Ten piękny widok zakończył naszą portugalską przygodę. Było super i pięknie, przeżyliśmy tam niezapomniane chwile. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócimy. Wszystkim, którzy zastanawiają się czy odwiedzić kiedyś Porto, zdecydowanie mówię TAK. W kolejnym wpisie opiszę naszą wyprawę do Lizbony.

 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

26 Komentarzy

  1. 2 lutego 2017    

    W Porto spędziłam tylko dwa dni, ale jak wszystko w Portugalii – podobało mi się. A najbardziej Vila nova de Gaia 😉

    • Marta Marta
      2 lutego 2017    

      Portugalia jest piękna 🙂 mam nadzieję, że uda mi się tam jeszcze kiedyś wrócić.

  2. 2 lutego 2017    

    nigdy nie byłam w Portugalii, ale to moje mocne postanowienie na obecny rok – chcę zrobić Porto i Lizbonę w jednej podróży. nie wiem jeszcze kiedy, pewnie bliżej lata lub wiosną, będę śledzić ceny biletów 🙂

    • Marta Marta
      2 lutego 2017    

      Ja do Portugalii wybierałam się właściwie od kilku lat aż w końcu się udało. Byłam tam łącznie 8 dni w takiej podróży jak planujesz zrobić czyli Porto i Lizbona razem. Jeżeli pojedziesz na krótszy okres czasu to polecam Ci skupić się na jednym mieście 🙂

  3. 2 lutego 2017    

    Wow, ile zdjęć! 🙂 Bardzo malownicze miasto.

    • Marta Marta
      2 lutego 2017    

      Zdjęć mam ogromną ilość. Bardzo ciężko było wybrać te, które zamieściłam 🙂

  4. 7 lipca 2017    

    O matko, zakochałam się! Cudowne miasto! Czuję, żę to kierunek mojej następnej podróży 🙂 Pozdrawiam

    • Marta Marta
      7 lipca 2017    

      Jest tam pięknie, nie będziesz żałować 🙂

  5. 10 lipca 2017    

    Jeszcze mnie tam nie było. Zdjęcia są przepiękne i Porto też wygląda cudownie. Kto wie, może kiedyś osobiście je zobaczę. 🙂

    • Marta Marta
      10 lipca 2017    

      Dziękuję 🙂 Warto tam pojechać 🙂

  6. 10 lipca 2017    

    Marzę o tym, żeby pojechać do Portugalii… a po obejrzeniu tych zdjęć marzę jeszcze bardziej!

    • Marta Marta
      10 lipca 2017    

      Ja na Portugalię czekałam kilka lat, w końcu się udało 🙂

    • 10 lipca 2017    

      Chcieć to móc, powodzenia i szerokiej drogi!!!

  7. 10 lipca 2017    

    Porto ma swój niepowtarzalny klimat. Byłam tam przez tydzień w styczniu. Cały czas piękne słońce i ciepło w porównaniu z tym co było w Polsce 🙂 Jednak księgarnia Livraria Lello mnie w ogóle nie zachwyciła. Fajnie jest ją zobaczyć w środku to fakt ale nic poza tym dobrego nie mogę powiedzieć o niej.

    • Marta Marta
      10 lipca 2017    

      W styczniu jak u nas zimno i szaro, to na pewno fajnie jest odwiedzić cieplejszy kraj. Co do księgarni Livraria Lello, to jedyne czym mnie zaskoczyła, to swoim małym rozmiarem. Myślałam, że jest trochę większa 🙂

  8. 13 lipca 2017    

    Cudowna relacja z pięknego miejsca. Uwielbiam Twoje zdjęcia: -)

  9. Sonia Sonia
    13 lipca 2017    

    Ten kościół z niebieskimi kaflami – super! W ogóle zdjęcia z targu z kaflami w innych wzorach – magiczne. Uwielbiam takie klimaty! <3

    • Marta Marta
      13 lipca 2017    

      Potwierdzam klimat był niesamowity 🙂

  10. 13 lipca 2017    

    Dziękuję za wspaniałą wycieczkę do Porto, idealnie na podróżnicze rozmarzenie do porannej kawy. 🙂 Wspaniale było odświeżyć wspomnienia. 🙂
    Bookendorfina

    • Marta Marta
      13 lipca 2017    

      Dziękuję za przeczytanie mojej relacji 🙂

  11. 13 lipca 2017    

    Ciekawa relacja. Te niebieskie kafelki to azulejo. 🙂 Niekoniecznie zgodzę się z tym, że Porto jest małe, ale że piękne i urokliwe z pewnością. Cudowne miasto i z chęcią bym tam jeszcze wróciła.

    • Marta Marta
      14 lipca 2017    

      Dziękuję 🙂 Ja również chciałabym tam wrócić i mam nadzieję, że się uda 🙂

  12. 25 lipca 2017    

    Księgarnia jest na mojej liście do zobaczenia- jak żywcem wyjęta z Harrego Pottera lub wręcz jakiejś baśni- nietrudno wyobrazić sobie elfy w jej wnętrzu lub…. portal do podroży w czasie 🙂
    A kafelki i klimatyczne uliczki- cudo!

    • Marta Marta
      25 lipca 2017    

      Księgarnia ma zdecydowanie swój świat w środku 🙂

  13. 10 sierpnia 2017    

    Oglądając Twoje relacje dochodzę do wniosku, że Porto zachwyca mnie bardziej niż Lizbona. A które z tych miast bardziej podobało się Tobie?

    • Marta Marta
      10 sierpnia 2017    

      Lizbona i Porto to piękne miasta ale chyba faktycznie Porto jest takie bardziej klimatyczne 🙂 Po prostu chce się tam być 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Autor

MarciaTime

Mam na imię Marta, urodziłam się i mieszkam w Gdańsku. Jest mi bardzo miło, że mogę Cię gościć na moim blogu. Interesuję się zdrowym i aktywnym stylem życia. Uwielbiam gotować i (czytaj więcej)

Social Media

MarciaTimeMarciaTimeMarciaTimeMarciaTimeMarciaTime


Przepisy kulinarne